Myślę o 30 wysoko
rozwiniętych kulturach, które stworzyła ludzkość....
wszystkie uległy zagładzie ..... myślę również o
Mezopotamii, tej krainie, gdzie miód i mleko płynęły
strumieniami, bujnym kraju między Tygrysem i Eufratem, na
wyżynach rozwoju gospodarczego....
Wieczny dobrobyt dla ludzkości zdawał się być zapewniony, ale
ludzie chcieli więcej i więcej, manipulowali obiegami wody,
niszczyli pola i ogrody, gwałcili prawa Przyrody... stworzyli o
wiele za gęsto zaludnioną pustynię kulturową i zostawili po
sobie naturalną pustynię.
I nie muszę wracać do historii: widzę kraj u szczytu rozwoju
gospodarczego, do którego doprowadziła go wysoka koniunktura.
Przed naszymi drzwiami, także w dorzeczu rzek, jego
mieszkańców charakteryzuje ten sam ślepy pęd do pomnażania
dóbr konsumpcyjnych i do coraz większego dobrobytu. Ludzie ci
są jednak chorzy od ciągłego poganiania i bycia poganianymi,
chorzy na ciele i duchu... to ciężka choroba zakaźna!
Cholera jest ciężką chorobą, ale uleczalną...
Mania wielkości wywołana dobrobytem jest nieuleczalna, kończy się powolnym ześlizgiwaniem się aż do szału bezpardonowego niszczenia środowiska.... Grubas z Bonn nazywa to pielęgnowaniem niemieckiego uprzemysłowienia. Nikt nie chce sobie uświadomić, ze to jest "ostatni akt historii Mezopotamii". Nikt nie chce dostrzec, ze postęp techniczny nie jest niczym więcej jak odchodzeniem od naturalnych podstaw ludzkiej egzystencji.
Biedni wnukowie... szkoda Mezopotamii... ale oni sami tego pragną!
Oni znają tylko jeden cykl. Cykl gospodarczy: pieniądze - kapitał - lobby - polityka.
Często pytają mnie na zachodzie i
wschodzie: "Rozmawiamy o naturze, ty bezustannie mówisz o
Stworzeniu Bożym, chociaż wiadomo, że chodzi o krajobrazy
utworzone ręką ludzką". Moja stereotypowa odpowiedź od
lat brzmi:
Przed 60 laty pouczono mnie że Naturą jest to wszystko, co
powstało i wyrosło bez obcych dodatków, Natura jest
Stworzeniem; Natura jest Światem. Powiedz, dobry człowieku,
gdzie na globie znajdę jeszcze kawałek nie zmienionej ludzką
ręką natury, poza szczytami wysokich gór?
Można z premedytacją wysłać drugiego człowieka na tamten
świat za pomocą siekiery. Jest to sposób stosunkowo szybki i
bezbolesny, stanowi jednak, zgodnie z prawem, morderstwo i jest
karana więzieniem.
Można tego samego człowieka, również z premedytacją,
nakarmić konserwantami, pozwolić mu powoli ale skutecznie w
cierpieniach i w bólach dogorywać dla dobra chemicznego
przemysłu akcyjnego. To nie jest morderstwem, wręcz przeciwnie,
według praw Unii Europejskiej ofiary muszą udowodnić, że
sprawcy są mordercami.
Człowiek jest słaby z natury, a ponieważ jest taki słaby, chętnie gra "silnego faceta".
Myślący linearnie.....
....z taką pogardą mówią o Naturze, jakby Natura była
jedynie odpadem kultury!
....tak się pysznią, jak gdyby mieli Naturę "pod
pantoflem".
....triumfują, że za pomocą siły ludzkiego umysłu opanowali
Naturę.
....zachowują się tak, jakby klulturalny człowiek stał ponad
i poza Naturą.
....zachowują się tak, jakby Natura stała poza Stworzeniem
Bożym.
....nierzadko zadają pytanie: Bóg - co to jest? I - co to jest
Stworzenie Boże?
Dlatego kiedy tylko jest to możliwe unikam słowa
"Natura" i mówię o Stworzeniu Bożym.
Myślący linearnie nie znają reguły myślących cyklicznie: kto chce opanować Naturę, musi się jej poddać i być jej posłusznym!
Jeśli Bóg byłby człowiekiem już dawno podałby nam jedwabny sznur...
Wszyscy chcemy żeby Bóg z nami rozmawiał!Pan mówi i mówi, On nieprzerwanie mówi do nas, ludzi - ale my Go nie słuchamy. Z naszym ukierunkowaniem na kulturę odebraliśmy sobie umiejętność rozumienia Bożej mowy. Czy my, fanatycy kultury, mamy jeszcze wogóle szansę nawiązać duchowy kontakt czy chociażby duchowe połączenie z naszym Stwórcą, jeśli nie mamy praktycznie w sercu ani Jego ani Jego Stworzenia? Święte są dla nas wykształcone według zasad kultury, ale jednak uczynione ręką ludzką przedmioty, podczas kiedy bezmyślnie plądrujemy i mordujemy Stworzenie Boże.Ufamy jedynie ślepo naukom, ponieważ całkowicie uzależniliśmy się od ich wiedzy dowodowej, od wiedzy naukowców o linearnym toku myślenia: "Nie jesteśmy Bogiem, ale kimś podobnym!".
Nie potrafimy już rozpoznać że należymy do Stworzenia Bożego. Los ludzkości zależy od tego, w jaki sposób my, ludzie, traktować będziemy edafon - a wic florę i faunę gleby- w otaczającej kiedyś Ziemię grubej na 30 cm warstwie luźnej gleby. Właściwe życie rozpoczyna się -także dla nas, ludzi- w mikro- i nanosferze. Bez edafony nie ma życia na Ziemi!
Alergie, rak i inne choroby postępują ręka w rękę z dewastacją Stworzenia Bożego. My, ludzie, nie możemy być bardziej zdrowi niż chory, przez zatrutą glebę, skażone powietrze i zatrutą wodę cykl żywieniowy edafon- roślina- zwierzę - człowiek - edafon. My, wszyscy ludzie, zwierzęta, rośliny i edafon zatruwamy się jedzeniem, piciem i oddychaniem, ponieważ łańcuch pokarmowy rozpoczyna się od edafonu. Człowiek nie może być bardziej zdrowy niż chory jest edafon, a edafon jest chory śmiertelnie!
Dziura ozonowa nie powstaje - my ją tworzymy!
Katastrofa klimatyczna nie nadchodzi - my ją wywołujemy!
Las nie wymiera - my go mordujemy!
Nie jesteśmy już w stanie wyobrazić sobie jakie efekty może
mieć nasze działanie!
Wszystkie niezbędne do życia dobra są za darmo, tak jak
woda i powietrze.
I dlatego, że dobra te nic nie kosztują, stają się bezcenne!
Kto żyje wbrew biologicznym cyklom unicestwia samego siebie.
Ten, kto żyje wbrew własnemu rytmowi biologicznemu, unicestwia
swój system immunologiczny.